W dniu wczorajszym (28.08.2006) dwoje instruktorów naszego hufca (sam. Gosia Bartkiewicz – drużynowa 143 DH Zawieja i pwd. Krzysztof Sojka – Namiestnik Wędrowniczy) powróciło z Dolnego Śląska, gdzie uczestniczyli w VI Wędrowniczej Watrze. Pierwsze cztery dni (od poniedziałku do czwartku) spędzili w uroczej stolicy dolnośląskiej – Wrocławiu. Wraz z harcerzami z Kielc, Buska, Augustowa i Wrocławia wędrowali po najatrakcyjniejszych zabytkach tego miasta. Zwiedzili m.in.: katedrę wrocławską, jedyny w Polsce Ogród Japoński, ogród botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego, cmentarz żydowski, rynek starego miasta. Wzięli udział także w rejsie po Odrze. W deszczową środę trasa wędrówki prowadziła na świętą górę Ślężę i Sobótkę, gdzie wieczór zakończono ogniskiem i kiełbaskami. W czwartek po spakowaniu mokrych namiotów cała 12 trasa przejechała pociągiem do Kłodzka, gdzie na terenie jednostki straży granicznej rozlokowano cały zlot VI Wędrowniczej Watry. Z całej Polski, a nawet Holandii, przybyło do Kotliny Kłodzkiej ponad 500 instruktorów, wędrowników i skautów. Na rozpoczęcie zlotu grupa wędrowników przygotowała wspaniałe przedstawienie Teatru Ognia, po którym w strugach deszczu odbył się uroczysty apel otwierający Zlot, podczas którego rozpalono ogień Watry, który zgodnie z tradycją nie zgasł aż do końca zlotu. W apelu tym wzięła udział m.in.: druhna hm. Teresa Hernik. W ciągu dnia uczestnicy brali udział w zajęciach przygotowanych przez inne patrole, a także Wydział Wędrowniczy Głównej Kwatery. Wieczorami integrowano się w kawiarence którą prowadzili akademicy, gdzie granie i śpiewanie trwało zwykle do białego rana. Można było tam za ladą spotkać druhnę z Ostrowca Gosię Jedlikowską, która obecnie jest członkiem Harcerskiego Kręgu Akademickiego Diablak w Krakowie. W niedzielę rano po nieprzespanej nocy, wszyscy stanęli do apelu końcowego, który zgodnie z tradycją rozpoczął się o wschodzie słońca. W trakcie apelu przekazano proporzec Primus Inter Pares 44 Drużynie Wędrowniczej Krzemień 66 z hufca Gniezno, oraz żagiew z watry przedstawicielowi Chorągwi Kieleckiej druhowi phm. Kubie Juszyńskiemu. Żagiew ta ma posłużyć do rozpalenia ognia na Zlocie Harcerstwa Polskiego w Kielcach, który odbędzie się w przyszłe wakacje. Po spakowaniu namiotu rozpoczął się wielki powrót do domu. Dla naszych instruktorów trwał on do poniedziałku do godziny 11.30. Oczywiście też nie mogło się obyć bez przygód, m.in. spóźniona przesiadka, awaryjne wyjście z pociągu na bocznicy we Włoszczowie czy pobudka w autobusie na myjni. Generalnie udział w tej imprezie należy zaliczyć do wyjątkowo udanych. Dh Gosia Bartkiewicz – Atmosfera naprawdę wspaniała, ludzie z całej Polski, każdy przyjaźnie nastawiony. Można było zawrzeć wiele nowych znajomości, wymienić doświadczenia. Wzięłam udział w wielu zajęciach, z których najlepiej wspominam te poświęcone rozwiązywaniu konfliktów. Poznaliśmy różne sposoby podejścia do problemu, jak sobie z nim radzić, a także jak rozmawiać z naszymi harcerzami. W przyszłym roku niestety nie ma Watry, ale za 2 lata z chęcią się wybiorę ponownie. Naprawdę warto. Dh. Krzysiek Sojka – Impreza naprawdę super. Warto było na nią pojechać. Najpierw super ekipki na trasie wędrówki (pozdrowionka dla Augustowa, Buska i Kielc). Ciekawe miejsca we Wrocławiu, jedno z nich nawet widziałem pierwszy raz (Panorama Racławicka) ;). Następnie Zlot… Miejsce gdzie obok widowisk typu: teatr ognia, ogniobranie; można było wziąć udział w zajęciach (budowanie zespołu, wędrownik w hufcu, następca, religie świata). Oczywiście niektóre lepiej niektóre troszkę słabiej przygotowane. Jednak najcenniejsza z mojego punktu widzenia to możliwość rozmowy, wymiany doświadczeń z innymi wędrownikami i instruktorami, oraz możliwość spotkania starych znajomych (pozdrowiona dla Końskich) oraz poznania mnóstwa nowych ludzi. Sumując. Super i jedyne co to mogę polecić wszystkim udział w tego rodzaju imprezach |